Patron naszej parafii, Adam Chmielowski brał udział w powstaniu. Podczas bitwy pod Mełchowem na kielecczyźnie (30.09.1863) został ciężko raniony. Następnego dnia amputowano mu lewą nogę.

Adam Chmielowski na zdjęciu wśród powstańców
„Walczyłem o niepodległość mojej Ojczyzny pod rozkazami i w oddziale pułkownika Chmieleńskiego. Dnia 1 października 1863 roku zostałem ciężko ranny pod Mełchowem, gdzie straciłem lewą nogę …”
(tak Adam Chmielowski w liście z 1 czerwca 1864 r. do Komitetu Francusko-Polskiego
opisuje swój udział w powstaniu)
Geneza i przebieg powstania w skrócie (artykuł z 2013 roku)
Abp Marek Jędraszewski w 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego (2013 r.)

Obraz Adama Chmielowskiego „Konny patrol powstańczy”
(Akwarela na papierze, 9×19; ok.1875-1877.)

Obraz Adama Chmielowskiego „Biwak powstańców w lesie”
(Olej na płótnie, 62×28; Monachium 1871-1874)
„Poszedł ufny w szeregi powstańcze
siedemnaście zaledwie mając lat,
wierzył mocno, że Polskę wyzwoli,
i uczyni piękniejszym, lepszym świat.
„Polska będzie” – śpiewało w nim serce,
a wtórował mełchowski cichy las,
będzie wolność i będzie Ojczyzna,
choćby Bóg w ofierze zabrał nas.
Czekał wiernie na rozkaz dowódcy,
choć grad strzałów powietrze zmieniał w dym,
chociaż ziemia kielecka zadrżała,
on na rozkaz na koniu czekał swym.
Głos dowódcy zaginął w oddali,
lecz doleciał granatu straszny huk,
żołnierz ranny na ziemię upada,
a dowództwo obejmie nad nim Bóg.”
(s. Mirosława Korpińska)
Miłość ojczyzny u świętego Brata Alberta

Życie św. Brata Alberta przypadło na trudny okres niewoli. Urodzony w r. 1845 przeżywa czasy, kiedy ojczyzna była podzielona przez trzech zaborców. Chmielowski, wychowany w rdzennie patriotycznej rodzinie szlacheckiej, dotkliwie odczuwał pęta niewoli rosyjskiej.
W czasie wybuchu powstania 1863 roku, jako 17-letni student Instytutu Rolniczo-Leśnego w Puławach, zaciąga się ochotniczo w szeregi walczących o wolność. Walczył pod dowództwem Frankowskiego, potem Langiewicza, a w końcu Chmieleńskiego. Odznaczał się męstwem, odwagą i zapałem. Podczas tragicznej bitwy pod Mełchowem w pobliżu Kielc, granat strzaskał mu nogę. Wykazał wówczas niezwykły heroizm, poddając się amputacji w bardzo prymitywnych warunkach, bez znieczulenia. Podczas operacji zagryzał w ustach cygaro. Jako pamiątka po powstaniu, pozostał mu do końca życia kikut lewej nogi. Początkowo nosił wygodną protezę, która mu nie przeszkadzała nawet w wyczynach sportowych. Gdy jednak potem przywdzieje zgrzebny habit tercjarski, protezę zamieni na prostą żelazną sztabę, sprawiającą mu wiele cierpienia.
Po nieudanym powstaniu, Adam Chmielowski wraz z grupą kolegów powstańców przeżywa kilkuletni pobyt na emigracji.
Zastanawiając się nad przyczyną upadku ojczyzny, dochodzi do wniosku, że u jego źródeł leży prywata, chciwość, egoizm, brak jedności narodowej. Pisze znamienne słowa:
„Tylko u stopni ołtarza można silnie związać łańcuch jedności narodowej i duchowego braterstwa, który rozrywa prywata i egoizm”.
To właśnie miłość do ojczyzny i troska o zdrowie moralne społeczeństwa przyczyni się do tego, że poświęci swój talent i całe życie służbie najbardziej wydziedziczonym i wykolejonym, by przez stwarzanie im ludzkich warunków i przez uczciwą pracę zarobkową ratować w nich godność ludzką i przywracać ich społeczeństwu.
Kochał ojczyznę do końca. Wierzył w jej powstanie. Krótko przed swoją śmiercią przepowiedział jej wolność, powtarzając dwukrotnie: „Polska będzie! Polska będzie!” Za ofiarną służbę ojczyźnie, Polska przyznała mu pośmiertnie „Wielką Wstęgę Orderu Odrodzenia Polski”, a Kościół, poprzez kanonizację, postawił go w rzędzie Patronów Ojczyzny, jako przykład prawdziwie chrześcijańskiego patriotyzmu oraz jako Orędownika u Boga.