Nawet 30 tysięcy kroków dziennie robili każdego dnia ministranci krocząc po Rzymie. W czasie kilkudniowej pielgrzymki, młodzież dwóch łódzkich parafii wraz ze swoimi duszpasterzami, stanęła w miejscach uświęconych obecnością pierwszych świętych męczenników Kościoła. Katakumby św. Kaliksta, cztery „bazyliki większe”, artefakty antycznego cesarstwa i pozostałe relikwie rzymskiego świata stały się dla chłopaków namacalną rzeczywistością, bowiem do tej pory mogli je sobie tylko wyobrażać.
Pasta ze świeżym szpinakiem i parmezanem była popisowym daniem lektorów z łódzkiej Limanki, którym częstowali nowych kolegów z Retkini – chwali się Antek, jeden z uczestników wydarzenia. Dobre humory młodzieży świadczą, że integracja wśród rówieśników była tak samo ważnym elementem wspólnej zagranicznej wyprawy, jak wymiar edukacyjny minionych kilku dni. Chrześcijańska tożsamość z pewnością ułatwia młodym ludziom zawiązywanie nowych i szlachetnych relacji. Wysiłek wielogodzinnego zwiedzania przysporzył także doświadczeń religijnych. Patryk przyznał, iż „każdy jeden tysiąc kroków po Rzymie odpowiadał jednemu krokowi bliżej Boga”.
Chłopaki na co dzień formują się duchowo w swoich wspólnotach parafialnych, przynależąc do służby Ołtarza lub zespołów muzycznych. Byli świadomi, że uczestniczyli w pielgrzymce do Rzymu dzięki rodzicom, ale również parafianom, którzy życzliwie włączają się w akcje przygotowywane okolicznościowo przez młodzież w parafiach. Wdzięczność motywowała każdego dnia chłopców do podejmowania modlitwy brewiarzowej za własne rodziny oraz parafie. Nie mogło nas zabraknąć na czwartkowej Mszy św. w kaplicy św. Sebastiana, przy grobie św. Jana Pawła II, na której gromadzą się z inicjatywy ks. kard. Konrada Krajewskiego Polacy przybywający do Rzymu.
Miłą niespodzianką okazało się po przybyciu do Rzymu, że w tych dniach Włosi świętują „Dzień wyzwolenia spod faszyzmu i nazizmu”, dzięki czemu zaoszczędzone na bezpłatnych wejściówkach euro, można było spożytkować na włoska pizzę.
